Wczoraj wysiadając na przystanku Fríkirkjavegur, stwierdziłem, że jakoś tak czerwonawo jest; odwróciłem się kierunku Tjörnin i…dobrze mieć naładowany aparat przy sobie ;-)
Tym czasem troszkę choruję. Ale nie dam się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz