sobota, 22 stycznia 2011

Ostatnie chwile…

Teraz już nie będę mieć za wiele czasu na spacerki i wypady po okolicy. Więc wczoraj z Olą pojechaliśmy do Seltjarnarnes. Pogoda była jaka była. Połaziliśmy tam po okolicach latarni morskiej, na cyplu takim. DSC_0386 DSC_0408 DSC_0374 Później pojeździliśmy trochę po mieście, stwierdziłem, że nie byłem nigdy w Perlanie, więc pojechaliśmy tam. Jezu..to był błąd chyba. Niesamowite korki po drodze były. Zupełnie jak w Lublinie. Pogoda się pogorszyła, nie miałem statywu, więc zdjęcia z Perlana beznadziejne wyszły. No, jedno JAKO TAKIE się udało; z widokiem na rejkjawickie lotniskoDSC_0426 A jak wyglądał wieczór? Poszliśmy na koncert Útidúr do Bakkusa :) Siedzieliśmy i…moja koleżanka – Asia, którą poznałem w Krakowie po koncercie Jónsiego z dwójką swoich znajomych przyjechała stopem specjalnie na ten koncert z…Akuryeri. No, szalona dziewczyna ;-) Ale ma za to u mnie wielkiego plusa ;-) I kilka zdjęć z koncertu :)DSC_0558 DSC_0584 Dwójka Islandczyków(?) pociesznie tańczyła chwiejnym krokiem. No nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem i im zdjęcie ;-) DSC_0591 Później rozmawiałem z Úlfurem Alexandrem – gitarzystą Útidúr (na pierwszym zdjęciu z koncertu po samej lewej stronie), czy mógłbym z Nimi pogadać po koncercie. Znaczy zrobić im zdjęcie na stronę muzykaislandzka.pl, powiedział, że nie ma problemu, tylko musiał ich wszystkich ogarnąć, bo porozchodzili się. No i tak przy okazji zrobiłem (a raczej Asia mi zrobiła) zdjęcie z nimiDSC_0599a Dużo ich, no nie? :-) Miałem napisać relację z koncertu, ale jakoś wyszło, że jednak później to chyba zrobię. W ogóle Lárus stwierdził, że musi z nami (Asią i mną) się napić, więc posliśmy do baru obok (Sódóma Reykjavík) na brandy. W międzyczasie w Sódómie była jeszcze jedna impreza.DSC_0607 Dobra..to tak tyle z mojej strony (czas goni) Btw. polecam Útidúr do przesłuchania; jeden z kawałków (mój ulubiony, który mi się zawsze już będzie kojarzyć z Islandią) zamieszczam na dole. ;-) Takk fyrir og á næst!

czwartek, 20 stycznia 2011

Małe podsumowanie - obalenie mitów, potwierdzenie faktów, tworzenie nowych mitów ;)

Jako, że jestem tu miesiąc, postanowiłem napisać małe podsumowanie. Zdążyłem obalić część hipotez i plotek na temat Islandczyków. Ale zdążyłem część potwierdzić ;-) Wymienię kilka z nich:

1. Islandczycy nie są wyzbyci agresji.
Choć osobom, które były krótki czas tutaj może się zdawać, że Islandczycy to wyluzowany naród, bez stresu i wkurwów, tak naprawdę NIE JEST. Są zazwyczaj mili, swoje niezadowolenie mogą wyrazić z uśmiechem na twarzy. Porównując ich okazywanie niezadowolenia, wkurwu do naszego polskiego, to wydają się być potulni i wyzbyci agresji. Osobiście w ciągu jednego miesiąca raz słyszałem kłótnię Islandczyków. To był raz, ale po prostu hardkorowy. Islandczycy nie powiedzą Ci "wypierdalaj" wprost. Zrobią to delikatnie poprzez próby dyskretnego spławienia Ciebie.

2. "Widziałeś?! Jónsi poszedł! | I co z tego?". Możesz być znany na całym świecie, możesz być samym prezydentem, jakąś ważną osobą. Dla Islandczyków jesteś po prostu człowiekiem, który robi, to co robi. Tutaj ludzie nie zbyt zwracają uwagę na sławnych ludzi. Nawet nie poproszą o autograf. Na koncertach umieją się bawić tylko jak się napiją. W pierwszym dniu mojego pobytu na Islandii, gdy skończył się koncert Seabear,było bez szału; wszyscy po prostu wyszli z sali i..tyle. Tak samo było na koncercie Jónsiego. Dlaczego wspomniałem o koncercie Seabear? Ponieważ chciałem wejść na backstage do Seabearów po koncercie, pogadać z nimi. Nie byłem pewien, czy mogę wejść. Pytając kolesia przy drzwiach, czy mogę wejść na backstage, wywołałem u Niego lekkie zdumienie. Jakby się dziwił, czemu pytam. NO PEWNIE, A CZEMU NIBY NIE MOŻESZ WEJŚĆ? Podobnie miałem na koncercie w klubie NASA. Tym razem nikogo nie pytałem, po prostu wszedłem tam i nikt się nie czepiał. Z kim chciałem, to rozmawiałem. Choć jednak wciąż nie mogłem się wyzbyć tego, żeby zapytać, za 2gim razem zapytałem Gunniego z Múm, czy bez problemu mogę wejść. Powiedział, że jasne. Nikt się Ciebie o to nie będzie czepiać.

3. "Nie podoba Ci się pogoda? Poczekaj 5 minut". Te słowa usłyszałem dziś od nowo poznanego Islandczyka w kawiarni. Siedziałem i rysowałem sobie oraz co nieco pisałem, w pewnym momencie znajomy powiedział, że deszcz pada. Wywołało u mnie WTF, bo 10 minut wcześniej sypał śnieg. Islandczyk powiedział do mnie, że tak to z pogodą tutaj jest, a Islandczycy się śmieją z tego mówiąc "jak nie podoba Ci się pogoda, poczekaj 5 minut". I faktycznie. Tu pogoda jest strasznie zmienna. Z tego, co dziś słyszałem, to nawet w czerwcu można tu spodziewać się, że Esja będzie cała biała. Wiem, może zły przykład, bo w sumie to jest pasmo górskie koło RVKu, więc śnieg w górach to wydawać się może czymś normalnym. A co powiecie na opady śniegu w RVKu w środku maja?

4. "Ej, wyniuchaj mi, kto to jest Davið Jónsson.| A czemu pytasz? | Bo wysłał mi zaproszenie". A po kilku minutach okazało się, że jest ważniejszym muzykiem. Oczywiście tu na Islandii PRAWIE każdy się zajmuje się sztuką. Sporo jest muzyków mniej lub bardziej znanych. Każdy to traktuje raczej jako hobby, nie jako zajęcie główne, z którego się utrzymuje finansowo. Przypominam, że tutaj znana osoba jest tylko człowiek i robi to, co robi. Kilka dni temu na Hlemmurze byłem w sytuacji, że koleś - Islandczyk - chciał przysiąść się koło mnie, bo nie było wolnych stolików i zaczęliśmy rozmawiać. Długo nie rozmawialiśmy, choć był mną w jakiś sposób zafascynowany. Dowiedziałem się, że jakiś jego znajomy tego wieczoru gra koncert. Jest muzykiem, a wcześniej był kryminalistą, bo siedział za coś tam. Powiedziałem mu, co o tym myślę. Zaczęliśmy rozmawiać o muzyce i w ogóle. O Nim niewiele się dowiedziałem. Zobaczyłem mój autobus i wybiegłem ze stacji. A żałuję, że tak zrobiłem, bo fajna rozmowa była, a Strajtoł miałem co pół godziny. Głupio później mi się zrobiło, jak tak wybiegłem mówiąc, że mój autobus jest. Ale to nic. Spierdoliłem sprawę.

5. "Eee..eekskjuuz mmmiii...yyy...duuuu...du juuu.. | Co chcesz?". Uwielbiam, jak niektórzy Polacy chcą udawać(?) niewiadomo kogo i słysząc, że osoba po polsku czai wszystko, próbują gadać nie-po-polsku. Przytoczę jedną sytuację z Hlemmuru:
Z kumpelą przez telefon nawijałem po polsku, koleś z jakimiś Pola(cz?)kami był na ławce obok. Oni słyszeli, że gadam po polsku, a ja słyszałem,że Oni gadają po polsku. I wyszedłem na fajkę. On po dłuższej chwili wyszedł, rozejrzał się, zobaczył mnie z fajką i rozmowa wyglądała tak:

- Ertu með eeee..eee..ci..sííí..sígaaaa..reee....?
(ja już w duchu zacząłem się śmiać. I wpadłem na pomysł z szybką decyzją: albo odpowiedzieć mu po polsku, albo jeśli chciał zacwaniakować po islandzku, to zrobię to samo. Wybrałem oczywiście to 2gie)
- Hah? Ég skill ekki að þú sagði á mér (Hę? Nie rozumiem, co do mnie powiedziałeś).
- (lekko skonsternowany) Eeee...doo..do youu haave...a....
- Nie wysilaj się..możesz do mnie mówić i po polsku. Proszę. ^^
(zrobił się czerwony, a ja miałem satysfakcję ^^)

Osobiście jak słyszę, że ktoś po polsku gada, a później Go widzę na ulicy i jak podchodzi do mnie, to gadam po polsku. Nie próbuję cwaniakować. No, chyba, że ktoś upierdliwy mnie się czepia, a ja mam 100% pewność, że nie słyszał, że gadam po polsku, to wtedy nie gadam po polskiemu.

6. Chleb kosztuje droższy niż Pepsi Max 2l. To mnie zaskoczyło. Za Pepsi dałem 248 kr, a za chleb...koło 290 kr. Ceny generalnie są podobne do polskich, lub wyższe. Za szczoteczkę do zębów, najtańszą, ale dobrą zapłaciłem koło 15 złotych. Paczka papierosów? Około 940 koron. Ile to jest? Koło 20 zetów. Alkohol z resztą też tani nie jest. Witamy na Islandii ;-)

7. "Szukam płyty Sóley. | O, u nas chyba już nie ma. Zapytaj w tamtym sklepie". U mnie wywołał lekkie zaskoczenie fakt, że jeśli czegoś nie ma w jednym sklepie, lub jest droższe, to sami sprzedawcy odsyłają do konkurencji. Mi w muzycznym koleś wytłumaczył, jak tam trafić, a nawet narysował mi mapę. Dziwne,, prawda? Ale tu nie ma czegoś, jak konkurencja. Bynajmniej tego nie odkryłem póki co. Ale tak samo jest z artystami; są jak jedna wielka rodzina i się wzajemnie wspierają i sobie pomagają. Ale to już nadaje się na oddzielny wątek. :)

8. "Na Islandii nie ma drzew! Wszędzie tylko pustynie skalne!". I to jest gie prawda. Jeśli ktoś uważa, że na Islandii jest sama lawa, to Islandię widział tylko w drodze z Keflavíku do HFJ. A nawet i krócej. Fakt, mało tu jest drzew (porównując do Polski), ale nie oznacza, że nie ma ich wcale! W miastach jest względnie pełno drzew. Poza miastami są nawet lasy. Dziś do jednego mam zamiar się wybrać ;)

9. W kranach płynie woda mineralna. Można by to tak nazwać. Jest na tyle czysta, że można ją pić od razu z kranu. Nie czuć chloru, ani nic z tych rzeczy. Tylko ma jedną wadę: siarczyście śmierdzi. Ale idzie się przyzwyczaić. I to nie wszędzie tak pachnie. Najczęściej tylko ciepła woda.

10. Tu wiele ciekawych atrakcji turystycznych jest..za darmo. Niestety zapomniałem zupełnie o tym. Jednak jak dziś usłyszałem, że wejście na Perlan jest za darmo, to postanowiłem,że jutro tam się wybiorę. Jezu..jestem miesiąc tu i dopiero teraz dowiedziałem się, że nawet widoki z Perlanu są za darmo. No ja jebe. Zostawię to bez komentarza.

11. Tu wiele przydatnych rzeczy jest za darmo. Przede wszystkim wszelkiego rodzaju mapy i przewodniki turystyczne. Po 2gie, dla mnie najważniejsze: Bez przymusu doładowywania konta, co miesiąc w sieci NOVA dostaję 1000 darmowych minut w sieci, 1000 darmowych SMSów w sieci, 1 lub 2 GB darmowego transferu 3G. Więc z łącznością w drodze nie mam problemu  :P Poza tym praktycznie w każdej kawiarni albo restauracji znajduje się darmowy hotspot z dostępem do Internetu.

12. "Toż tu kryzys jeeest! Wuuulkaaann wybuuuuchłł!! Nie ma praaacyyyy!". Nie ma to jak mieć wyprany przez TVN mózg. Przez to o mały włos nie przyleciałbym tu :P Fakt, kryzys był. I sobie (prawie) poszedł. Ceny są wysokie. Ejafjatlajołkuytl postraszył i poszedł w kimę. Bezrobocie na Islandii wynosi około 3%. Jest gorzej niż w Polsce? A cd. TVNu..niech lepiej więcej w kwestii Islandii się nie wypowiada. To TVN palnął kilka lat temu, że tu na wyspie można zarabiać 40 000 PLN na miesiąc. Nie skomentuję tego..

13. Islandczycy nie umieją używać kierunkowskazów. Choć może z tym przesadzam, ale nie raz już zauważyłem, że na krzyżówkach kierowcy byli bez migaczy i skręcali. Raz nawet widziałem taką sytuację, że kierowca Srajtoł, na którego czekałem, na krzyżówkach włączył kierunek w prawą stronę, a skręcił w lewą... . Jednak Islandczycy na drogach są na tyle kulturalni, że ZAWSZE Ci się zatrzymają, jeśli widzą,że chcesz przejść przez drogę. Więc myślę, że jedno skreśla drugie..z przymróżeniem oka to piszę.

14."Where are you from? | From Poland. | Wow...how is there after airplane crash when your president died?". Niektórzy Islandczycy, których poznawałem, pytali się o to. Może dlatego, że katastrofa w Smoleńsku była jako jedna z nielicznych njusów zza granicy, która zajęła aż 15 minut wydania programu informacyjnego w Islandzkiej Telewizji Publicznej? Generalnie Islandczyków nie interesuje to, się dzieje na świecie. W głównym wydaniu wiadomości możemy usłyszeć, ile kaczuszek urodziło się gdzieś tam na północy wyspy, albo że Justin Timberlake ma z kimś romans. Ale z reguły główne wydanie wiadomości tu trwa do 10 minut, tymczasem właśnie 10ego(?) kwietnia trwało aż 15 minut i było tylko o katastrofie informacje. A tak poza tym z czym Islandczycy kojarzą Polaków? Z dobrą wódką (Dee gooszkaaa voodka), hardworkingiem i chyba tyle. :)

15. Co możemy usłyszeć w islandzkim radiu? To samo co choćby w RMFie. Nie, jest bardzo maaało prawdopodobne, że prędzej w islandzkim radiu usłyszymy coś islandzkiego (pomijając Pálla Óskara) niż w Trójce, czy NAWET na MiastoMuzyki.pl. W ciągu miesiąca raz słyszałem "Go Do", przed wigilią "Glósóli", w drodze do RVKu po wywiadzie z Jónsim "Tornado" i coś jeszcze było. To naprawdę niewiele patrząc na to, ile słucham tutaj radia. A słucham sporo, aby bardziej przyswoić sobie islandzki.

Dobra, myślę, że to tyle. Ale z góry oznajmiam: to tylko moje spostrzeżenia :-) I z góry zaznaczam, że część rzeczy mogłem NIEŚWIADOMIE wyidealizować, w końcu jestem tu tylko miesiąc.

środa, 19 stycznia 2011

Nie podoba Ci się pogoda? Odczekaj 5 minut – czyli jak to jest z tą pogodą na Islandii ;-)

Rano napierdzielało deszczem. Napierdzielało wiatrem. Później napierdzielało i gradem, znów deszczem, słońcem, ponownie wiatrem, trochę deszczem, a teraz napierdziela wiatrem i śniegiem. No nie nadążam za tym wszystkim hahaha. A tak poza tym, to tutaj każde miasto ma chyba swój mikroklimat; kilka dni temu pojechałem do RVKu w adidasach i w kurtce na luzie; pogoda ładna i tak dalej, tak dalej. Wracam do Hafnarfjörður wieczorem, a tu…pełno śniegu o.O To dość dziwne, bo jadąc przez Reykjavík, w ogóle śnieg nie padał. Jeszcze nawet w Kópavogur czy Garðabær, które są między RVKiem, a HFJ śniegu nie było. Tylko same HFJ całe było białe. Islandczycy mówią “Nie podoba Ci się pogoda? Poczekaj z 5 minut”. Coś w tym musi być ;-) Z resztą..to jest Islandia; tu nigdy nic niewiadomo, a to, co wszędzie indziej jest powszechnie uważane nienormalne, tu jest standardem ;-)

piątek, 14 stycznia 2011

Árás Smárás – muzyczny protest Islandczyków

Początek kryzysu. Alþing (islandzki parlament) postanowił zwrócić się o pomoc finansową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ten zgodził RS SMRS aaaaaaaaaaaaaa[1] się udzielić pożyczki pod warunkiem zmian i reform w państwie islandzkim. Dla Islandczyków to oznaczało wiele cięć budżetowych. Zimą 2008-2009 niezadowoleni zaczęli protestować przed budynkiem parlamentu.  Podczas protestu Islandczyków zostało zatrzymanych dziewięciu z nich pod zarzutem ataku islandzkiego parlamentu.  Jednak Islandczycy pokazali swoją solidarność z nimi – tzw. grupą “RVK9” – i zaczęli protestować przeciwko zamknięciu tej Rejkjawickiej Dziewiątki. W ramach protestu wczoraj w klubie NASA odbył się koncert; wejściówka to 500 kr, a występowali m. in. Páll Óskar, Sin Fang Bous, Múm, Reykjavík, Prins Póló, Ellen K. og Pétur H. i wielu innych wykonawców. Przed występami poszczególnych wykonawców, każdy z nich miał coś do powiedzenia w tej sprawie. Niewiele zrozumiałem z tego wszystkiego, jednak Páll Óskar wszystko powiedział po angielsku, to było miłe, że pomyślał o nie-Islandczykach :)) Do obejrzenia zdjęć zapraszam na Flickera mojego znajomego – Óliego, oraz na konto Flickera RVK9. Strona RVK9  znajduje się tutaj.

I poniżej jeszcze kilka zdjęć ode mnie :))
1. Pétur H.

DSCF5283[1] 
2. Sin Fang Bous
DSCF5315[1] 
3. Múm
DSCF5299[1]

sobota, 8 stycznia 2011

Þingakirkja? Co to jest? Gdzie to jest? Czyli islandzkie nazwy :)

Ostrzegam, że mogę to wszystko wytłumaczyć błędnie, bo nie jestem aż tak dobry z islandzkiego. Więc chciałem się podzielić moimi spostrzeżeniami.

Tutaj w Islandii bardzo łatwo można poznać po nazwie, czego to jest nazwa i ewentualnie jej lokalizacja.
Þingvellir = nazwa miejscowości; Þing - zebranie, zgromadzenie, parlament; Vellir (Völlur) - plac.
Þingvallavegur = Þingvellir + vegur (droga) czyli droga (do) Þingvellir, albo po polsku þingvellirska droga.
Þingavallavatn = Þingvellir + vatn (jezioro) czyli jezioro þingvellirskie.
Þingakirja = Þing (zgromadzenie) + kirkja (kościół) czyli kościół zgromadzenia (ale tego nie jestem pewien, może chodzi o to, że to kościół znajdujący się w Þingvellir, czy bardziej historycznie, że to był kościół który był związany Alþingiem).
Generalnie:
1. Jeśli jakaś nazwa kończy się na:
a) -vík
b) -bær
c) -fjörður
d) -nes
To jest to najpewniej nazwa jakiejś miejscowości (jest miejscowość, która nazywa się po prostu Vík – Zatoka :D).
Przykłady:
a) Reykjavík = Reykja (lm. w dopełniaczu od słowa 'reykur' - dym) + vík (zatoka) = Zatoka Dymów
b) Garðabær = Garða (lm. w dopełniaczu od słowa 'garður' - ogród) + bær (miasto) = Miasto Ogrodów
c) Ísafjörður = Ísa (lm. w dopełniaczu od słowa 'ís' - lód) + fjörður (fjord) = Fjord Lodów


2. Jeśli jakaś nazwa kończy się na "-foss", to jest to nazwa wodospadu (np. Gullfoss - Złoty Wodospad, Guðsfoss - Wodospad Bogów)
3. Jeśli jakaś nazwa kończy się na "-vatn", to jest to nazwa jeziora (np. Mývatn - Jezioro Komarów(?), Hvítavatn - Białe Jezioro)
4. Jeśli jakaś nazwa kończy się na “-kirkja”, to jest to kościół (Np. Fríkirkja – Wolny Kościół(?), Hallgrimskirkja – Kościół Hallgrima)
5. Jeśli jakaś nazwa kończy się na "-jökull", to jest to nazwa lodowca (np. Eyjafjallajökull - Lodowiec (jökull) masywu [górskiego] (fjalla) Eyja, Vatnajökull - Lodowiec Jezior(?))


Oczywiście od tego są wyjątki, ale o tym kiedy indziej napiszę. Nie będę Was tym cudownym językiem katować.

I z góry podkreślam: tak jest najczęściej, ale nie zawsze.

piątek, 7 stycznia 2011

Coraz więcej słońca na niebie :)

Nie wiem..albo mi się wydaje, albo tu naprawdę długość dnia się strasznie zmienia. Jeszcze nie tak dawno po 9ej było wciąż ciemno, już powoli zaczyna się robić jasno o.O Szalone to :D Poniżej wstawiam mój filmik, który przedstawia tą różnicę. Nagrane koło Hvammur.

Do tego filmiku taki mały przypis:
”Dzień” został nagrany 5ego stycznia o 16:20, a noc 28ego grudnia o…16:10. I to seryjnie! To tylko tydzień różnicy, a jaka różnica oświetlenia. No, to tyle chciałem pokazać.

środa, 5 stycznia 2011

Fríkirkjavegur

Wczoraj wysiadając na przystanku Fríkirkjavegur, stwierdziłem, że jakoś tak czerwonawo jest; odwróciłem się  kierunku Tjörnin i…dobrze mieć naładowany aparat przy sobie ;-)DSCF5085 DSCF5086 DSCF5082

Tym czasem troszkę choruję. Ale nie dam się!

wtorek, 4 stycznia 2011

Ég tala ekki íslensku – czyli trochę islandzkiego :)

Islandzkiego jako tako uczyłem się, będąc w Polsce. Niewiele w sumie mi się go tu przydało, chociaż co umiem, to staram się używać :) Ale mam nadzieję, że fakt, że jestem na wyspie, zmotywuje mnie do nauki. Chociaż tu z prawie z każdym można się dogadać po angielsku :)

Podstawowe zwroty:

Góðan daginn – dzień dobry [coś jak gołan dajinn]
Hæ – cześć [jak angielskie ‘hi’]
Hvað segirðu gótt? – Jak się masz? [Kwa sejirwu goht]
Allt gótt/allt ágætt – wszystko ok [atlt goht/atlt ałgajht]
Ég tala ekki íslensku – nie mówię po islandzku [jeh tala ehki islensky (w sumie ‘y’ to brzmi bardziej jak taka pośrednia głoska między ‘y’ a ‘u’)]
Talar þú ensku? – czy mówisz po angielsku? [talar fu ensky (z tym ‘y’ jak wyżej]
Ég er frá Póllandi – jestem z Polski. [Jeh er frał Połlandi (tu ‘i’ w “Póllandi” jest takie pośrednie mędzy ‘y’ a ‘i’)
Ég tala ensku – Mówię po angielsku [z ‘u’ w ‘ensku’ jest tak jak dwa przykłady wyżej]
Bless bless – można używać tego jako “na razie” czy “do widzenia”

W islandzkim akcent zawsze pada na pierwszą sylabę (pomijając słowo “Haló”). Dochodzi jeszcze akcent poboczny, ale nie chce mi się tłumaczyć; może dlatego, że sam dobrze tego języka nie znam jeszcze, więc nie chce kogoś nie tak nauczyć.

W ogóle ciężko jest mi zapisywać wymowę islandzką polskimi znakami, bo występują litery takie, które u nas nie ma :) No i odwrotnie; tutaj taka mała ciekawostka: w islandzkim alfabecie nie ma liter C, W i Z. Ale w zamian mają swoje Þ, Æ, Ð. Plus Á, É, Í, Ó, Ú, Ý, Ö. W zasadzie alfabet ich wygląda tak:

a, á, b, d, ð, e, é, f, g, h, i, í, j, k, l, m, n, o, ó, p, r, s, t, u, ú, v, x, y, ý, þ, æ, ö.

Litera æ poza islandzkim, występuje w duńskim, norweskim i farerskim.
Litera þ używana jest tylko w języku islandzkim i pochodzi od runy “þorn”. Czasami zapisywana jest jako ‘th’
Litera ð używana jest w językach islandzkim i farerskim.

Btw. te litery używane są/były(?) także w staroangielskim.

Dobra, myślę, że tyle starczy na jeden raz :)

niedziela, 2 stycznia 2011

O muzyce islandzkiej. Po prostu :)


I tak o to chciałbym przedstawić stronę polskojęzyczną poświęcona muzyce islandzkiej – muzykaislandzka.pl. Strona oficjalnie ruszyła 31 grudnia, ale na swoim koncie ma sporo już artykułów :) Nie tylko piszemy o Björk, Sigur Rós, Jónsim czy GusGus, ale także o mniej znanych artystach :) No, to tyle.